w Kacwinie

czas płynie

okrutniej

młyńskie koło

zamarło

na wieki niepamięci

drzazgi serce ranią

sypią się sypańce

z glinianych głów

kapelusze zlatują

w proch się obracają

rozsypańce

w Kacwinie

czas płynie

wodospad

myśli

zagłusza

 

listopad, 1994