żar

bucha z kominka

prosto w twarz

mruczę

wtórując śpiewającym polanom

moja kocia dusza

przeciąga się

do granic rozkoszy

aż chata

bierze mnie w mocne objęcia

i trwamy tak

razem

bez końca

odpływam

w marzenia

 

październik, 1997