białe chryzantemy

przepyszna korona płatków

jesień

wszystko umiera

chyli się ku ziemi

one

spoglądają z góry

na kres życia letnich szaleńczych bachanalii

bielą niewinności

pięknem oszronionych skroni

uśmiechają się ze zrozumieniem

dobrotliwie

grzeją pomarszczone dłonie

doświadczone

krzepkie

pomocne

chciałbym być

białą chryzantemą

październik, 1981