Świetliku malutki, co stoisz na łące,

Dlaczego swe dłonie wyciągasz do nieba?

Czy chcesz w nie zaczerpnąć troszeczkę miesiąca,

Czy może ci trochę otuchy potrzeba?

Nie musisz się martwić, że jesteś tak mały,

Że nic nie poradzisz, że ręce się łamią.

Już nie płacz, malutki, wszak łąka aż biała

Od sióstr twych i braci, co myślą tak samo.

sierpień, 1982