1986-89

drzewa naszej chaty – cis

cis

staruszek

ale zdrowy jeszcze

rośnie tak blisko

że trudno go

wzrokiem

oddzielić od chaty

ciemnozielony gospodarz

zagląda w okno

w ciepły żar kominka

w dźwięk gitar

i wieczorne śpiewy

zawsze nas pierwszy wita

w progach zapraszając

i zostaje

z uniesioną ręką

w czas

pożegnań

lipiec, 1986