1986-89
to jest życie

a w górach ślicznie

 

choć jeszcze lato

 

jesień dopiero na skraju świata

 

zobaczyliśmy na polanie

 

samotne drzewo w złoto odziane

 

biegło po stoku

 

biegło z obłoków

 

poprzez ostrężyn dzikie warkocze

 

na dół się stoczę

 

po wrzosów bukiet

 

co w płowych trawach zaplątany

 

hej na polany!

 

i słońce kupię

 

za grosz ostatni

 

żeby mnie grzało gdy wiatr zawieje

 

a on się śmieje

 

do mnie się śmieje?

 

ze mnie się śmieje?

 

to ja się śmieję

 

w radość jesieni

 

za żadne skarby jej nie zamienię

 

ani za grzyby

 

ni za jagody

 

orzechy leszczyn i dzbany miodu

 

są przy mnie

 

we mnie

 

i ja w nich jestem

 

rozmiłowany

 

rozkochany

 

płowe polany i wrzosowiska

 

i las i góry i wiatr włóczęga

 

serce mi ściska

 

tęsknota wielka

 

by się rozpłynąć w rosy kropelkach

 

o świcie

 

bo

 

to jest życie!

 

 

 

wrzesień, 1987