weź garniec  wielki

by wszystkim starczyło

wlej wody sporo

co spod śniegu kapie

wrzuć trzy garście błota

kilka pęków traw suchych

i trochę zielonego

dodaj szczyptę śpiewu skowronków

szumu drzew

kilka złocistych kaczeńców

parę wierzbowych kotków

i całą garść zapachów wiosennych do smaku

a potem

podgrzej na słońcu

między dwunastą a trzecią

no chyba

że deszcz będzie padał

na koniec dodaj

pianę z chmur dzikich

i wymieszaj dobrze

gdy za gorące

to pozwól

by wiatr trochę schłodził

no i co

smakuje

przecież to marzec

kwiecień, 1988