gwiazdy się pasą
wysoko
ponad trawami
połonin
grzbiety we śnie
nieświadome
przeciągają się miękko
nad przełęczą
księżyc
jak żar w kominku
myśli przyciąga
głaszcze
przytula
jakby wiedząc
jak mi to
potrzebne
teraz
czerwiec, 1992
Napisane środa, 3 czerwca, 1992