CHATKOWE WIECZORY
CHATKOWE WIECZORY RJT A7G0E7 DH7E7 DA7DA7 H7E7 Takie śmieszne...
A PRZECIEŻ NIE JEST ŹLE
A PRZECIEŻ NIE JEST ŹLE RJT C D G e C D G / H7 e H7 C e D...
WCZESNA HISTORIA WRZOSOWISKA
WCZESNA HISTORIA WRZOSOWISKA Dawno, dawno temu… Tak zaczynają się wszystkie bajki. Ale ta bajka będzie prawdziwa. Bajka o Wrzosowisku… W...
KOPCIUSZEK
Dawno, dawno temu, na skraju wioski mieszkał sobie ubogi młodzieniec ze swoimi dwoma złymi braćmi i złym macochem. Wszyscy zgodnie...
CZERWONY KAPTUREK
ROZDZIAŁ 1 CZERWONY KAPTUREK Dawno, dawno temu, za górami, rzekami, jeziorami i wieloma innymi strukturami żył sobie pewien rześki i...
DESZCZOWE POJEDNANIE
DESZCZOWE POJEDNANIE RJT Co f7 Co d7 / e a7 d7 G6 / Co f7 Co d7 / E7 a7...
ODCZAROWANIE – ZAGUBIENIE
ODCZAROWANIE – ZAGUBIENIE RJT a g h d f e a // cis h cis h e fis / h...
Studencka wolność…
Studencka wolność… Wobec ostatnich listów w sprawie artykułu „Siedliska zła” w „NG” nr 6/2003 nie wolno przejść obojętnie. Włos się...
sintra
rosnąca ciemność w kroplach deszczu naprzeciw kamienne stopnie mierzące w niebo kołowrót starej bramy otwiera przed nami tajemnicę wielkiej góry...
* * * (kępy traw)
kępy traw tańczące na wietrze witają mnie śpiewem na szczycie siedzę wśród nich radośnie po pachy w słonecznych zapachach zziajany...
* * * (żar)
żar bucha z kominka prosto w twarz mruczę wtórując śpiewającym polanom moja kocia dusza przeciąga się do granic rozkoszy aż...
* * * (za każdym razem)
za każdym razem inaczej wieczór układa obłoki na jedwabnym płótnie mistrz kładzie kolejne barwy i odchodzi ze smutkiem za coraz...
west highland railway
wzgórza w królewskich gronostajach chmur kolejna tęcza nad wrzosowiskiem pędzę na szkockim koniu przez zatopione we wspomnieniach jezior doliny tam...
* * * (sam)
sam nie potrafię pomieścić w sobie ogromu piękna góry rosną w mym sercu radośnie kradnę kolejne widoki do czarodziejskiego pudełka...
podejście na łackową
wspinam się od drzewa do drzewa oddech mi grzęźnie pod ciężkim plecakiem szyderczo tętni mi w uszach beskid niski kiedyś...
sosna
wychylona z najwyższego okna sokolej wieży na próżno czekała na swego królewicza czas zmienił jej oblicze przygarbił ramiona wiatr targa...
* * * (wilcza noc)
wilcza noc lasy toną w księżycowej poświacie cisza krzyczy głośniej niż kryształ czarnego diamentu wrzesień, 1996
* * * (w jaskiniach)
w jaskiniach ciemność żyje czasem miękko otula puszyście czasem odlatuje w jeszcze głębszą nicość czasem gada sama do siebie kropla...
* * * (stukot kół)
stukot kół słońce na powiekach policzki smagane wiatrem pęd nowej przygody w nieznane wrzesień, 1996
nietoperz
był miękki aksamitnie zimny wisiał wczepiony w niezauważalna rysę skały otulony błoniastymi skrzydłami spał wrzesień, 1996
na majerzu
chmury się pasą na niebie ponad morzem traw ubranych w fale wyspa owiec przeganiana wiatrem to tu to tam rośnie...
* * * (brodzący)
brodzący po kostki w ciepłym szeleście złotych liści wdycham w siebie cały las całą jesień szczęście wrzesień, 1996
* * * (banior)
banior pełen białej wody huczący rześkim chłodem czapa lipcowego upału słoneczny deszcz przez liści sito perliście zrasza moje oczy pływam...
* * * (biały wieloryb)
biały wieloryb płynący pod biały wiatr słońce zatknięte na maszcie żagle chmur biały kapitan na mostku dłonią osłania oczy wpatrzone...
rusinom szlachtowskim
pozostał po nich tylko ruski wierch i zachody słońca nad zastygłą w lodzie procesją tatr listopad, 1994
gorczański kot
stary gorczański kot rozłożył się leniwie grzbietem ku południowemu słońcu wśród jedwabistej sierści wrzody nowych siedliszcz wylizuje może je słońce...
* * * (w kacwinie)
w Kacwinie czas płynie okrutniej młyńskie koło zamarło na wieki niepamięci drzazgi serce ranią sypią się sypańce z glinianych głów...
* * * (jeszcze nie wiesz)
jeszcze nie wiesz co to znaczy czekać na każde drgnienie powietrza zwiastuna nie twoich kroków rozpływających się w samotności wieczoru...
* * * (i tylko)
i tylko fotel bierze mnie w ramiona kołysząc łagodnie w rytm naszej muzyki i zawsze ta głupia nadzieja ta głupia...
* * * (a jednak jesteś)
a jednak jesteś we mnie tęsknotą niepewnością pojutrza lub zupełnie nie wiadomo czym choć przecież tak dobrze mi znanym ...
* * * (gwiazdy się pasą)
gwiazdy się pasą wysoko ponad trawami połonin grzbiety we śnie nieświadome przeciągają się miękko nad przełęczą księżyc jak żar w...
* * * (wtulony)
wtulony w cichym przedwieczorze pomiędzy jeszcze nasączoną słońcem przyzbę a horyzont w milczeniu napełniam swój kielich spokoju czerwiec, 1992
* * * (wkuwam)
wkuwam kolejny raz lekcję twojej nieobecności w mym sercu nie ma nie ma nie ma muszę w to w końcu...
* * * (widzę)
widzę jak pragniesz coraz mniej bezradnie uciec od swej słabości której nawet nazwać się boisz jeśli nawet nie do końca...
świetliki
wiatr strącił krople gwiazd z wielkiego drzewa nocy błyszczą zalotnie spomiędzy traw jak drogowskazy dla zbłąkanych wędrowców czerwiec, 1992
* * * (szczęście)
szczęście śpi przytulone pomiędzy nami nic nie mów nie obudź jest takie piękne czerwiec, 1992